Do tej rozmowy przymierzałem się od dawna. Los sprawił, że spotkaliśmy się z Agnieszką w najbardziej nieoczekiwanym miejscu w Schronisku na Głodówce w Bukowinie Tatrzańskiej.
Agnieszka Loska, bielszczanka, artystka i edukatorka artystyczna z wieloletnim, bogatym doświadczeniem w zakresie nauczania. Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie (grafika) oraz Akademii Sztuk Pięknych (malarstwo). Odkąd porzuciła pracę w szkole prowadzi Pracownię za Buczyną w Mazańcowicach, gdzie tworzy malarstwo, prace z gliny oraz biżuterię z brązu i porcelany. Prowadzi także kameralne warsztaty ceramiczne. W wolnych chwilach podróżuje, tańczy, ćwiczy jogę.
Marian Antonik - Co Cię skłoniło, żeby zrezygnować jednak z cieplej posadki, pewnej pracy i pójść na swoje?
Agnieszka Loska - Dziewięć lat temu zrezygnowałam z pracy w szkole. Choć była to praca stała i pewna, to jednak praca nauczycielki ograniczała mój rozwój twórczy i artystyczny. Z czasem lekcji w jednej szkole było coraz mniej. Pod koniec pracowałam nawet w trzech szkołach jednocześnie. W pewnym momencie powiedziałam sobie dość i zdecydowałam się na zmianę. Z uzyskanej dotacji z Urzędu Marszałkowskiego otworzyłam własną firmę i tak powstała Pracownia za Buczyną. Otrzymałam też dużo wsparcia od ludzi, którzy mi pomagali. Straciłam wiarę w polską szkołę i uznałam, że lepiej działać poza jej murami, nawet jeśli to nie jest pewne. To zmieniło moje życie – okazało się, że idea prowadzenia pracowni ceramicznej sprawdziła się. Później zaczęłam także tworzyć biżuterię z brązu i realizować swoje pasje. One zaprowadziły mnie aż tutaj.
MA – dzisiaj z perspektywy tych 9. Lat – nie żałujesz?
AL - Nie, absolutnie nie żałuję. To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu i jestem z niej bardzo dumna. Zmiany są dobre. Zachęcam wszystkich do zmian, nawet jeśli bywają niepewne. Zmiana to jedyna pewna rzecz w naszym życiu. Warto podejmować takie kroki, ponieważ otwierają zupełnie nowe perspektywy, nowe drogi rozwoju i realizacji. Mimo niepewności uważam, że to był świetny pomysł.
MA – Wiem, że masz swoją pracownię. Możesz coś o tym opowiedzieć?
AL - W Pracowni za Buczyną w Mazańcowicach prowadzę głównie warsztaty ceramiczne, zarówno cykliczne, jak i dedykowane firmom, osobom prywatnym oraz rodzinom. Oferuję także warsztaty okolicznościowe, które cieszą się dużym powodzeniem i integrują uczestników. Ponadto tworzę biżuterię, prowadzę sklep internetowy i organizuję zaawansowane warsztaty ceramiczne. Od niedawna kontynuuję swoją przygodę z malarstwem, tworzę obrazy i dzielę się swoją wiedzą z uczestnikami warsztatów. To zdecydowanie więcej niż pracownia, to takie miejsce, gdzie mogę zamknąć się przed całym światem i tworzyć.
MA - Kiedy zobaczyłem, że właśnie kończysz studia, pomyślałem sobie, że to jest piękne, ale i szalone.
AL - Rzeczywiście. W tym roku ukończyłam studia podyplomowe z malarstwa i technik rysunkowych na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. To była dla mnie ogromna przygoda i powrót do marzeń z młodości. Zaczęłam podchodzić do tego bardzo profesjonalnie – organizuję wernisaże i wystawy, a także współpracuję z innymi artystami, realizując ciekawe projekty. To dla mnie ogromna frajda.
MA – OK, to w takim razie doprecyzujemy. Czy można powiedzieć, że realizujesz się jako artystka?
AL - Realizuję się jako artystka, ale przede wszystkim czuję się edukatorką i nauczycielką, co jest dla mnie chyba ważniejsze. Lubię pracować z ludźmi, dzielić się wiedzą i wspólnie przeżywać emocje. Tworzenie w samotności daje mi natomiast spokój i pozwala docenić ciszę. Malarstwo sprawia mi ogromną radość, wracam do niego po latach i odkrywam nowe możliwości. Chociaż jestem przekonana, że z malarstwa da się żyć, to nie uważam, żeby to było moje jedyne źródło dochodu w najbliższej przyszłości.
MA – Twój ulubiony styl?
AL - Lubię malarstwo ekspresyjne, oraz syntetyczne. Czysto odwiedzam galerie sztuki współczesnej. Nie wszystkie formy współczesnej sztuki przemawiają do mnie, ale intrygują mnie nowe techniki wypowiedzi, zwłaszcza malarskiej. W moich pracach burzliwie emocje ogarniam syntetycznymi ramami. Zagłębiam się w temat natury, szacunku do niej, zniszczeń jakie niesie cywilizacja. Interesuje mnie również postać człowieka, zwłaszcza bliskie są mi tematy związane z kobiecością, z ciałem, szacunkiem do niego i do emocji.
MA - Spotykamy się tu na końcu świata prawie, i oglądamy Twoje poplenerowe obrazy. Jak to się stało?
AL - Ostatni plener odbył się w Domu Pracy Twórczej krakowskiej ASP na Harendzie w Zakopanem. Bardzo lubię to miejsce, położenie, bliskość gór, które kocham oraz dostępność i dobre przygotowanie sal warsztatowych. Wspólnie z przyjaciółkami z ASP z Łodzi, zorganizowałyśmy sobie ten plener i teraz tą wystawę.
MA - To na zakończenie. O czym marzy, artystka, malarka, kobieta wielu pasji - Agnieszka Loska?
AL - Marzenia… nie wiem od którego zacząć? Myślę, że ważnym dla mnie będzie poczucie przepływu, spokoju finansowej stabilizacji. Trwałe osadzenie się w przestrzeni twórców i znalezienie grupy odbiorców, mojego malarstwa i działań twórczych. Inicjowanie i organizowanie nowych wystaw, współpraca z ciekawymi i twórczymi ludźmi, radość, wspólnego tworzenia. Wsparcie dla innych, nieśmiałych, którzy poszukują swojej drogi. Dzielenie się moimi doświadczeniami i wspieranie innych, poszukujących swojego miejsca. Oczywiście podróżowanie, poznawanie nowego! Jestem bardzo ciekawska, lubię żyć pełnią życia. Na koniec jeszcze, może nietypowe … rozwijanie moich kompetencji w zakresie jogi, która ćwiczę od lat i tańca, który kocham! To mogą być dobre pomysły na przyszłość. A może po drodze jeszcze coś nowego się urodzi? Jestem otwarta na dobre i nowe!
MA – Bardzo Ci dziękuję za spotkanie. Życzę spełnienia tych wszystkich marzeń i niech pracownia za Buczyną stale tętni życiem.




