We wtorek Bielsko-Biała była świadkiem kolejnych piłkarskich derbów. Tym razem, w ramach rozgrywek V ligi, spotkały się BKS Stal i drugi zespół Podbeskidzia. Na boisku lepsi okazali się Górale, jednak ważnym aspektem spotkania były także wydarzenia pozaboiskowe.
Przewagę przez większość meczu posiadały wyżej notowane rezerwy Podbeskidzia, jednak ambitną grą piłkarze BKS-u sprawili, że podopieczni trenera Tomasza Górkiewicza nie potrafili sobie stworzyć dogodnych sytuacji bramkowych. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero w 72. minucie spotkania, gdy po rzucie rożnym do bramki BKS-u trafił Bartosz Florek. W ciągu kolejnych 10 minut brakarza Stali Filipa Dyducha pokonali: ponownie Florek oraz Grzegorz Janusz i Unai Bujan Diez. Podbeskidzie II wygrało pewnie 4:0 i zajmuje 5. Miejsce w tabeli. BKS, po 8 kolejkach pozostaje bez zwycięstwa i z dorobkiem 3 punktów zajmuje ostatnie 16 miejsce.
Spotkanie rozegrane zostało na stadionie przy ulicy Młyńskiej, który od jakiegoś czasu jest domowym obiektem BKS-u Stal. Stadion szczelnie wypełniony został przez sympatyków bialskiego klubu, jednak wiele osób miało zastrzeżenie do meczowej atmosfery. Była ona diametralnie różna od tej, która panowała podczas niedzielnych derbów pierwszej drużyny Podbeskidzia z Rekordem. W niedzielę atmosfera była względnie przyjazna, a przynajmniej neutralna. Kibice obu drużyn, mimo różnych sympatii, dali dobry pokaz kulturalnego dopingu i współtworzyli piłkarskie święto, jakim były derby Bielska-Białej. Nieco inaczej sprawy miały się podczas wtorkowego meczu BKS-u Stal Bielsko-Biała z rezerwami Podbeskidzia. Licznie zebrani kibice BKS-u od pierwszych minut nie szczędzili obelg wobec piłkarzy zespołu Górali. Więcej było wyzwisk i inwektywów, niż wsparcia własnej drużyny.
Cieszy frekwencja, która jak na poziom ligowy była niespotykana, ale czy naprawdę tak to powinno wyglądać, że na meczach właściwie "niedzielnej" ligi zbiera się duża grupa ludzi, by manifestować, jak bardzo nienawidzą innych? Czy chcemy, by w coś takiego angażowała się bielska młodzież? – napisał po meczu do naszej redakcji jeden z kibiców, którego oburzył także fakt, iż radny Roman Matyja (Klub Jarosława Klimaszewskiego), jeszcze do niedawna dość regularnie goszczący na meczach Podbeskidzia, po meczu na jednym z portali społecznościowych post o przegranej Stali skomentował słowami otuchy: "Jutro będzie lepiej". Czy chcemy by miejscy radni przyklaskiwali patologii? – pyta nasz czytelnik.
foto: BKS Stal