Prezydent Jarosław Klimaszewski i bielscy radni Platformy Obywatelskiej zabrali głos w sprawie pikiet i ulotek związanych z rzekomym niekontrolowanym napływem imigrantów do Bielska-Białej. W wydanym oświadczeniu zarzucają grupce osób związanych z Konfederacją, a wspieranej przez posła i część radnych miejskich z Prawa i Sprawiedliwości, pomówienia i dezinformację.
Inicjowane są pikiety w centrum miasta, rozdawane ulotki, a w mediach społecznościowych publikowane pełne agresji insynuacje – piszą sygnatariusze oświadczenia. Elementem tych działań były także ulotki z wizerunkami radnych miejskich z Platformy Obywatelskiej i Klubu Radnych Jarosława Klimaszewskiego, dotyczące odrzucenia przez radnych obydwu tych klubów uchwały z apelem przygotowanym przez Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości, zakładającym sprzeciw wobec utworzenia w Bielsku-Białej Centrum Integracji Cudzoziemców. Radni Platformy podkreślają, że uchwała miała charakter jedynie symboliczny. Nie mogła formalnie zablokować powstania CIC, ponieważ centra są jednostkami rządowymi, tworzonymi niezależnie od samorządów. Radni podkreślają także, że są przekonani, iż ClC są ważnym narzędziem skutecznej i humanitarnej kontroli obecności imigrantów w naszym kraju. Ich tworzenie jest działaniem prewencyjnym, mającym na celu uporządkowanie i jak najściślejszy nadzór nad procesem legalnej migracji. Kuriozalne jest, że żaden z radnych PiS, tak mocno protestujących przeciwko bielskiemu centrum, nie znalazł czasu, aby je odwiedzić i zapoznać się z jego funkcjonowaniem i rzeczywistym przeznaczeniem, choć była taka możliwość – czytamy w oświadczeniu.
Radni Platformy wyrażają niepokój działaniami których – ich zdaniem – jest skłócenie mieszkańców Bielska-Białej. Za bardzo niepokojący uznajemy fakt, że w takie manipulacyjne działania, które skłócają nas — mieszkańców i najbliższych sobie sąsiadów — angażują się aktywnie niektórzy radni z Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości. Nie taka jest przecież rola radnych. Bielszczanie wybrali swoich przedstawicieli do Rady Miejskiej, by ci zajmowali się ich sprawami, a nie po to, by prowadzili interesy partyjne – czytamy w oświadczeniu. Obawiamy się, że eskalacja złych emocji i regularne konfliktowanie mieszkańców Bielska-Białej może łatwo wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do tragedii. Dlatego apelujemy o zakończenie tej kampanii nienawiści – kończą autorzy apelu.
Do treści apelu w mediach społecznościowych odniosła się organizująca protesty antyimigracyjne w Bielsku-Białej grupa Bezpieczny Region, związana z lokalnymi strukturami Konfederacji. Każda informacja, którą publikujemy, opiera się na faktach i prawdzie. Informujemy mieszkańców Bielska-Białej o tym, jakie decyzje zapadają w ich imieniu w Ratuszu – m.in. poprzez podawanie do publicznej wiadomości wyników głosowań podczas marcowej sesji Rady Miejskiej – czytamy w odpowiedzi na oświadczenie radnych rządzących miastem. Bezpieczny Region zarzuca także prezydentowi Klimaszewskiemu milczenie w sprawie rozpowszechniania ulotek szkalujących radnych opozycji (pisaliśmy o nich w tekście Miejska szczujnia w skrytkach radnych PiS). Materiały te trafiły bezpośrednio do skrzynek radnych – i nie wzbudziły żadnej reakcji ze strony władz miasta – oburzają się organizatorzy Konfederaci.