Obchodzony 14 października Dzień Edukacji Narodowej to dobry moment, aby przedstawić czytelnikom jak wychowywano dzieci prawie 150 lat temu. Poniżej prezentujemy fragmenty książeczki „Prawidła wychowania domowego. Kilka uwag dla rodziców”, wydanej w Wadowicach w 1887 roku nakładem drukarni Franciszka Foltyna.
O miłości.
1. Strzeż się, abyś dla twego dziecka za pomocą nadmiaru pieszczot nie stał się przykrym. Cukierki i ciastka w większej ilości używane psują żołądek.
2. Okazuj twemu dziecku bez bojaźni i wstrętu, że je kochasz, ale nie pieść go wtedy, gdy na karę zasłużyło lub zaraz po skarceniu. Nie obiecuj mu również nagrody, ażeby dotychczas było posłuszniejsze.
3. Kto swoim dzieciom wszystko czyni podług ich woli i lęka się nawet, żeby ich nie zasmucił, ten ich nie kocha z wszelką pewnością.
O niedelikatności.
1. Umysł dziecka jest delikatny i wrażliwy. Silne albo często powtarzające się wrażenia wciskają się do niego łatwo i nie dadzą się wykorzenić.
2. Nie wierz, że dzieci nie rozumieją, i nie pamiętają tego, co się dzieje lub mówi w ich obecności. Są one mądrzejsze, aniżeli się nam zdaje.
3. Nie znoś, ażeby w obecności twoich dzieci opowiadano coś niepięknego i niemoralnego.
4. Nie pozwalaj sobie nigdy wobec dzieci wydawać ostrych lub uchybiających sądów o dorosłych a szczególnie o osobach, którym dzieci winny cześć i poważanie.
5. Gdy młodzież jest prostacką, nie obyczajną, bezczelną i zuchwałą – wina to częstokroć nieostrożnych, niedelikatnych rodziców i domowników.
O stałości.
1. Ustaw i rozporządzeń nie brakuje, ale zazwyczaj nie bywają przestrzegane ani przez dzieci, ani przez rodziców.
2. Lepiej jest nie dawać żadnego zakazu i ustawy, aniżeli dziesięć, nie dbając o ich wykonanie i przestrzeganie. Często przekraczany zakaz, jeżeli się nie dba o usunięcie tego przekraczania, uchybia powadze i wpływowi wychowawcy.
3. Nie uwalniajmy nigdy dziecka od zagrożonej kary. Grożenie, straszenie bowiem jest tak samo niedorzeczne, niewłaściwe i niekorzystne, jak śmieszne nieustanne łajanie, krzyczenie i szkalowanie. Dziecię powinno wiedzieć, że zagrożona kara jest nieochybną. Nie surowe i srogie, lecz nieprzepuszczane i niezapominane karanie wywołują posłuszeństwo, najpewniejszą rolę, na której udaje się zasiew wychowania.
O wesołości.
1. Dzieci już z natury są wesołe i swobodne, bo nie doznają trosk i dolegliwości codziennego życia, wymagają też obchodzenia wesołego.
2. Jesteśmy zazwyczaj w całej istocie swojej za poważni i za starzy dla małych dzieci. One nie rozumieją się zupełnie na naszej surowej i zimnej twarzy i patrzą na nas niedowierzającym okiem. Natomiast wesoły i uprzejmy człowiek wywiera na nie wpływ czarujący i ma nad niemi przemoc niezrównaną.
3. Twarz jasna i pogodna, przyjacielskie i życzliwe słowo otwiera serca dzieci; ponure miny czynią je skrytymi; wobec gróźb i łajań zamyka się ich serce.
4. Kto wszystko bierze na serio i nader skrupulatnie, nigdy nie popuści z swojego tonu, zawsze zimno traktuje rzeczy, ten wychowa trwożliwych ludzi, pedantów i dręczycieli siebie.
O prawach dzieci.
1. Dzieci mają swe prawa, ale w skutek prywaty i przesądu odjęto im takowe w gwałtowny sposób; poniżono je do rzędu niewolników próżności i wygody.
2. Nieraz całym występkiem dziecka nie jest nic innego, jak tylko nudy. Daj mu coś do czynienia, zabaw je, zajmij, pobudź lub zacznij z nim zabawę. Biedne stworzenie chce być ustawicznie czynnem, a ty mu to za złe poczytujesz.
O nagrodach i karach.
1. Od każdej wady, do której się dziecko przyzwyczaiło powoli przez nieuwagę wychowawcy, należy je także tylko powoli odzwyczajać.
2. Nieraz zawini wychowawca, a mści się nad wychowankiem.
3. Z upartym postępuj z miłością, spokojem i stanowczością. Gwałtowne pokonywanie woli wychowuje zależnych, albo podstępnych, złośliwych ludzi.
4. Kto wiele i często karze, często unosi się gniewem, jest złym wychowawcą.
O dobrym tonie, manierach i układności.
1. Delikatnych gracyj nabywa się przez dłuższe używanie, baczenie i przez dobre towarzystwo w dojrzalszym tylko wieku.
2. Wyjąwszy zwykłe, prostacze zasady układności, pozwólmy niechaj dzieci rosną w sposobie naturalnym. Dzieci najlepiej wyglądają po dziecięcemu.
3. Co się człowiekowi narzuca tylko z zewnątrz, a nie odpowiada całój jego istocie i usposobieniu, to go tylko szpeci.
O rodzinie.
1. Rodzina podobna jest do żywego ciała, którego członki składają domownicy i ich chlebodawcy — rodzice. Mąż i żona, porzucając swoje dowolne, osobiste życzenia, swoje arbitralne widzimisię, zgodzili się na to, ażeby jedno żyło dla drugiego, ażeby w miłości i szacunku działać wspólnie, żyć w jedności, być niejako jednem ciałem.
2. Rodzina jest dla dziecka codziennym, żywym obrazem i wzorem szerszego życia społeczeńskiego w gminie i państwie. Państwo ma silną i pewną podstawę tylko wtedy, gdy w rodzinie jest dobre, moralne i przykładne życie. Jakiem jest dziecko w rodzinie, takim będzie obywatelem w państwie, człowiekiem w całem społeczeństwie ludzkiem.