W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Rodzinka.pl

Rodzinka.pl

Planuję zakup biblioteczki, więc na nowo będę musiał posegregować zawartość regałów. Przyglądam się nagromadzonym książkom i próbuję określić jaki rodzaj literatury przeważa. Zadanie jest utrudnione, ponieważ znaczna część książek jest już dawno wyniesiona i popakowana w piwnicy. Po pobieżnych oględzinach zauważyłem, że wygrywają wspomnienia, pamiętniki oraz biografie ludzi, którym dane było spędzić młodość lub dorosłe życie jeszcze w II RP, to znaczy w tamtych realiach zostali ukształtowani, nabyli doświadczenia życiowego, formacji umysłowej, zdobyli wykształcenie. Po wojnie wielu z nich próbowało się dostosować do życia w PRL-u lub odnaleźć się na emigracji. Z półek i grzbietów książek pozdrawiają mnie, takie osobistości jak: Stefan Kisielewski, Paweł Jasienica, bracia Józef Mackiewicz i Stanisław Cat-Mackiewicz, Jerzy Giedroyć, Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Kazimierz Sosnkowski, Józef Czapski, Antoni Kępiński, Leopold Tyrmand i inni plus panteon zasłużonych ojców założycieli II RP, nikogo nie wykluczając.

Zgadza się, obnoszenie się z posiadaniem książek brzmi snobistycznie, ale moją intencją jest podzielenie się spotkaniami z tymi postaciami, ponieważ stały się dla mnie portalami do przeszłości, a dokładnie II Rzeczpospolitej. Poprzez ich biografie, zapiski mogłem przechodzić przez most pokoleniowej ciągłości, który w konsekwencji układów geopolitycznych miał zostać zerwany. Dzięki nim dane mi było włożyć głowę przez uchylone drzwi historii i trochę poprzyglądać się w przedwojennej Polsce i potwierdzić blaski i cienie.

Lokatorzy mojej biblioteczki posiadali często wykluczające się spojrzenia na rzeczywistość. Działali na różnych niwach: politycznej, kulturalnej, historycznej, literackiej, dziennikarskiej, muzycznej na medycynie kończąc. Zdarzało się, że dziedziny przez nich praktykowane nakładały się i uzupełniały. Przyjmowali różne stanowiska, strategie, ale łączyło ich jedno, aby pałeczka sztafety powędrowała dalej.

Stali się łącznikami, spinaczami, którzy przemycili przez PRL kontynuację, tego czym żyła II RP, jak myśleli ludzie tamtych czasów, jakie snuli wizje i plany. Nadal jestem otwarty na spotkania z nimi i uprzedzam nie chodzi o spirytyzm, o który został posądzony Prezydent, oświadczając w wywiadzie, że regularnie w Belwederze konferuje z Marszałkiem Piłsudskim. Podczas lektury dzienników Stefana Kisielewskiego zastanowiła mnie jego konstatacja, spisana ze łzami w oczach, gdy uświadomił sobie, że współczesna mu młodzież; nic nie wie i nic jej nie przekazano, nie ma dostępu do dziedzictwa, zamkniętego przez wszędobylską cenzurę.

Biblioteczni podopieczni nie byli aniołami, posiadali swoje przywary i namiętności. Ten i ów pił wódkę w nadmiarze, prowadził rozrywkowe życie, niektórzy skrywali swoją orientację seksualną, poniektórzy szli na mniejsze lub większe kompromisy, inni pozostali niezłomni czy doktrynerscy.  Przy tym wszystkim byli niepospolicie uzdolnieni. Właśnie im zawdzięczam zasypanie pokoleniowej wyrwy niepamięci, ich dorobek, pozostawione relacje, to dla mnie materiał niwelujący czasoprzestrzenne dziury.

Biblioteczka to jednak magiczne miejsce. Gdy się urodził nasz syn, w myślach westchnąłem w kierunku Nieba, aby również dzielił słabość do książek. W jego pokoju największym meblem jest biblioteczka, w której nie sposób upchnąć następnych pozycji. Choć literatura jest innego rodzaju, to są punkty zbieżne.

Przed laty zafrapował mnie artykuł o „dzieciach z próbówki”, które bardzo chciały poznać biologicznych ojców. Potrzeby identyfikacyjne jak uśpiony wulkan eksplodowały w dorosłym wieku. Dawca nasienia musiał stać się żywym człowiekiem z imieniem, nazwiskiem, twarzą. Ogólnikowy zapis w metryce nie był w stanie wypełnić psychologicznej pustki.

Bez znajomości ludzi-portali; niekoniecznie tych, których wspomniałem i z tych dziedzin, które wymieniłem, będzie nas gnębił syndrom sieroctwa, tożsamościowe wątpliwości, a przekazany kod kulturowy będzie tylko zewnętrznym nadrukiem, który łatwo sprać. Potem dajemy się przekonać, że polskość to nienormalność, że jak wybuchnie wojna, to pierwszy wyjadę. Stajemy się słabym sezonem rodzinki.pl.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart