Do kin właśnie wszedł film „Skarbek. The Partisan”. Bohaterką jest Krystyna Skarbek, kobieta-szpieg z okresu II wojny światowej. Postać fascynująca i tajemnicza; ale żeby było jasne – z filmu nie dowiecie się, kim była naprawdę. To zgrabny thriller, nic więcej. Ten film nawet nie stał na jednej półce obok prawdy o Skarbek, bo ta półka znajduje się w najpilniej strzeżonym archiwum brytyjskiego wywiadu.
I teraz niespodzianka. Pierwsza scena tego filmu powinna zaczynać się w Bielsku.
Jest rok 1938, słychać już pomruki wojny zza pobliskiej granicy, zresztą bielscy Niemcy nie kryją się ze swoją fascynacją Hitlerem a działacze Jungdeutsche Partei tworzą nazistowskie bojówki. Polski wywiad też nie zasypia gruszek w popiele: to tu ulokował się sztab Legionu Zaolziańskiego, tajnych grup dywersyjnych, szykujących się do przejęcia Zaolzia od upadającej Czechosłowacji.
W takiej scenerii w pokoju jednego z bielskich hoteli dochodzi do spotkania czterech osób. Jednym z nich jest Harold Benjamin Perkins, mieszkający w Bielsku i prowadzący tutaj firmę w branży „light engineering”. W rzeczywistości jego firma jest tylko przykrywką, a „Perks” to agent sekcji polskiej brytyjskiego wywiadu w stopniu kapitana.
bielski przemysłowiec Harold Perkins "Perks" w stroju roboczym; photo source: Special Forces Club
Jego rozmówcami jest trójka Polaków. Jerzy Ordon-Giżycki wcześniej był kowbojem w Teksasie, poszukiwaczem złota w Kolorado i kierowcą Johna Rockefellera, teraz szykuje się do kariery dyplomaty w Abisynii. Koło niego siedzi świeżo poślubiona, sporo od niego młodsza, bo 30-letnia Krystyna Skarbek. Miss Nart i uczestniczka Miss Polonia, miłośniczka jazdy konnej i wspinaczki górskiej, ulubienica warszawskich i zakopiańskich salonów. A trzecim jest najmłodszy z nich Andrzej Kowerski, polski wojskowy, który kilka lat wcześniej zasłynął tym, że przeżył kilkugodzinne zasypanie przez górską lawinę w Tatrach. A przy okazji: kochanek Krystyny Skarbek. Prawdopodobnie jako jedyny ma zgodę albo raczej ciche przyzwolenie polskiego wywiadu.
Szczegółów spotkania nie zna nikt, ale postaci są prawdziwe, zgadza się też rok i miejsce. To o tyle ważne, że niewiele jest rzeczy pewnych w życiu Krystyny Skarbek. Znacznie więcej jest „podobno”. Podobno Winston Churchill nazwał Skarbek swoim ulubionym szpiegiem. Podobno informowała aliantów o planach ataku Niemiec na ZSRR. Podobno była "najodważniejszą z odważnych". Podobno była inspiracją dla autora serii o Agencie 007, Iana Fleminga, który utrwalił Skarbek jako Vesper Lynd, pierwszą i najsłynniejszą „dziewczynę Bonda”. Dużo jest tego „podobno”.
Coś jednak wiemy. Na przykład to, że robienie z Krystyny Skarbek bohaterki polskiego podziemia jest nadużyciem, bo Skarbek nie pracowała dla polskiego państwa. Była agentką brytyjską. Jasne, w czasie wojny praca dla SOE (Special Operation Executive) mogła być traktowana jako praca także dla Polski, ale jednak cele Imperium Brytyjskiego w tej wojnie były odmienne do interesów polskich (patrz: Jałta, Teheran). Zresztą: Skarbek została brytyjskim agentem rok przed wybuchem wojny. W wywiadzie Jej Królewskiej Mości, legendowana pod nazwiskiem Granville, dosłużyła się stopnia oficerskiego. Dla Brytyjczyków pracowała po wybuchu wojny w Budapeszcie, na Bałkanach, potem w okupowanej Francji. Kursowała ze Słowacji do Polski przez Tatry. Podczas pobytu na Węgrzech współpracowała z jeszcze bardziej tajemniczą organizacją szpiegowską „Muszkieterowie”, której szefa, kapitana Witkowskiego, AK podejrzewała o paktowanie z Abwehrą i Sowietami i którego podziemny sąd wojskowy skazał na śmierć. W Budapeszcie aresztowali ją Niemcy, ale w niejasnych okolicznościach wyszła z więzienia, a Brytyjczycy przyjęli ją z powrotem.
Skarbek niewątpliwie była agentką jakich mało. Jedną z pierwszych i nielicznych kobiet w tym „męskim” świecie. Odznaczała się odwagą, nawet brawurą. Była bohaterką, tyle że Brytyjczyków. Którzy zresztą podziękowali jej z właściwą sobie uprzejmością. Być może była „ulubionym szpiegiem Churchilla”, ale po demobilizacji w 1945 roku i odznaczeniu Orderem Imperium Brytyjskiego pozostawioną ją samą.
Imała się w Anglii różnych prac, m.in. była pokojówką i stewardessą na statkach wycieczkowych. To właśnie tam poznała dwóch mężczyzn. Ten pierwszy, Ian Fleming, twórca serii o Jamesie Bondzie, uczynił jej postać nieśmiertelną. Ten drugi ją zabił: w 1952 roku Dennis Muldowney, także pracujący jako steward, po tym gdy Krystyna nie odwzajemniła jego uczuć, zamordował ją w hotelowym pokoju w South Kensington.