W historię Bielska-Białej wpisało się złotymi zgłoskami wielu Polaków, ale tylko trzech Pollaków. Różnili się epoką w której żyli, zawodem, narodowością i wyznaniem; łączyło ich nasze dwumiasto i podwójna litera „l” w nazwisku.
Ten pierwszy, najstarszy, to Salomon Pollak, szeroko w ostatnich latach przypominany przez lokalnych historyków. Pochodził ze Słowacji, a właściwie z Górnych Węgier, jak wówczas mówiono. Już w wieku 20 lat, w 1860 roku, sprowadził się do Bielska, by tutaj w kolejnych dziesięcioleciach zapisać się w pamięci mieszkańców jako przedsiębiorca, finansista, filantrop, działacz religijny (był prezesem Gminy Wyznaniowej Żydowskiej). Przez 32 lata pełnił funkcję radnego Bielska, był naczelnikiem miejskiej Komisji Finansów, jego zabiegom zawdzięcza miasto budowę koszar, gazyfikację i kanalizację śródmieścia. Udzielał się przy budowie Komunalnej Kasy Oszczędności (na dzisiejszym Placu Chrobrego), teatru miejskiego i szpitala. Założył prywatną fundację, która wspierała bielskie stowarzyszenia dobroczynne, bez różnicy czy żydowskie, katolickie czy ewangelickie. Angażował się w powstanie seminarium nauczycielskiego, liceum dla dziewcząt i żydowskiej szkoły powszechnej.