Radny Maksymilian Pryga (Klub Radnych Jarosława Klimaszewskiego) złożył kolejną interpelację. Domaga się w niej likwidacji łąki, o którą wcześniej sam zabiegał.
O tym, że radny Pryga nie pamięta jak głosował i jakie składał interpelacje, pisaliśmy na naszych łamach kilkukrotnie (tutaj). Młody radny ze Złotych Łanów kontynuuje swoją niezbyt chlubną serię.
21 maja złożył on interpelację, w której upomniał się o pielęgnację zieleni i przycięcie roślinności, utrudniającej pieszym przejście chodnikiem z parkingu sądu na przystanek przy ul. Żywieckiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby jednocześnie radny nie domagał się, by „skosić całe pole zlokalizowane przy skrzyżowaniu Lenartowicza/Żywiecka”.
W odpowiedzi zastępca prezydenta Adam Ruśniak poinformował radnego, że teren przy skrzyżowaniu ulicy Żywieckiej i Lenartowicza utrzymywany jest w formie łąki miejskiej, stanowiącej naturalną kontynuację łąki kwietnej założonej w tym miejscu w 2020 roku… na wniosek radnego Prygi (interpelacja 04.05.2020 r.).
Przypomnijmy (Czytelnikom i radnemu) czym jest łąka kwietna. Na takiej łące w celu zapewnienia swobodnego przejścia regularnie koszone są pasy wzdłuż ciągów pieszych na szerokość 2 metrów. Pozostały teren pełni rolę naturalnej łąki, która koszona jest w zależności od intensywności wzrostu 1 do 2 razy w ciągu roku. Pierwsze koszenie na tego typu terenach odbywa się zazwyczaj na przełomie maja i czerwca, w zależności od warunków atmosferycznych. Taki sposób zagospodarowania zieleni miejskiej służy zwiększeniu zdolności adaptacyjnych miasta do zmian klimatu. Łąka stanowi schronienie i źródło pożywienia dla owadów zapylających, bezkręgowców oraz ptaków. Rośliny dzięki głębszemu systemowi korzeniowemu, w porównaniu z trawnikami koszonymi regularnie, lepiej znoszą okresy suszy i skuteczniej zatrzymują wodę.