W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Wybory 2024

Miłosz Śliwiński: u nas w rodzinie to tradycja

Miłosz Śliwiński: u nas w rodzinie to tradycja

Marian Antonik: Proszę powiedzieć o sobie kilka słów, czym pan się zajmuje zawodowo, kim pan jest prywatnie. rodzinnie.

Miłosz Śliwiński: To co najważniejsze, to jestem mężem Asi. Jesteśmy razem od 32-óch lat, a poznaliśmy się jeszcze wcześniej. Ma my 19 letniego syna Joachima, który zdał maturę i zastanawia się na jakie studia się wybrać.

Jestem bielszczaninem, to ważny element mojej tożsamości. W Bielsku-Białej zadziały się najważniejsze wydarzenia mojego życia i tu spotkałem najważniejsze osoby mojego życia. Dziadek Śliwiński po wojnie i udziale w akowskiej partyzantce, wybrał na miejsce do życia Białą Krakowską i został urzędnikiem w nowo powstającym Urzędzie Miejskim. Kilkadziesiąt lat później jego syn Ryszard został radnym i był wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej.

Z wykształcenia jestem politologiem ze specjalizacją z zakresu polityki samorządowej. Pracuję w jednej z miejskich spółek na stanowisku specjalisty ds. technicznych, w której współpracownicy powierzyli mi funkcję Społecznego Inspektora Pracy. Zajmowałem się logistyką teraz realizacją inwestycji. Mam za sobą również epizod z działalnością gospodarczą oraz krótko uczyłem w szkole policealnej.

- Ma pan jakieś hobby, pasję.

Wolny czas spędzam z książkami z zakresu historii, polityki, psychologii i religioznawstwa. Interesują mnie mechanizmy życia społecznego oraz wewnętrze człowieka bez pomijania wymiaru duchowego. Od kilku miesięcy gram w squasha. Ujmę to w inny sposób: uczę się grać. To bardzo dynamiczna i wymagająca dyscyplina. Do tej pory nie wiedziałem, że posiadam tyle mięśni i ścięgien. Najbardziej jednak lubię przesiadywać w spokoju w ogrodzie i rozmyślać.

. Z tego co mi wiadomo należy pan do wspólnoty „Miasto na Górze”, jaki to ma wpływ na pana priorytety życiowe. 

- Interesujące, że pan zahaczył o ten temat. Dla mnie potwierdzenie, że wypełnia się maksyma: „nie może się ukryć miasto położone na górze”. Tak, od ponad 30 lat należę do wspólnoty „Miasto na Górze”.

To ludzie-środowisko, z którym jestem związany poprzez bliskie relacje. Wiele osób traktuję jako przyjaciół, na których mogłem liczyć w trudnych chwilach. Wielu jest bliskimi znajomymi. Przez naszą wspólnotę przewinęło się ponad tysiąc (a może więcej) osób poprzez organizowane kursy, seminaria, rekolekcje i inne otwarte wydarzenia.  

Może wyjaśnię w telegraficznym skrócie. „Miasto na Górze” to grupa w ramach Kościoła Katolickiego, która inspiruje się życiem wspólnotowym pierwszych gmin chrześcijańskich. Jesteśmy otwarci ekumenicznie. Ostatnio organizujemy kursy Alpha, które są skierowane dla osób na bakier z wiarą i Kościołem. Niektórzy członkowie angażują się w regularną pomoc osobom uzależnionym, bezdomnym, odwiedzają więźniów.

To dla mnie pewien fenomen, że grupa założona ponad 30 lat temu trwa i rozwija się do dziś, że jest wielopokoleniowa, że wszyscy są na ty, dzięki temu wciąż mogę poznawać nowych ludzi, że nie ma barier „klasowych” – pamiętam, jak obserwowałem stolik, przy którym świetnie się bawili rozmową aktualny radca prawny i były bezdomny alkoholik.

W 1969 r. wtedy jeszcze mało znany Joseph Ratzinger (późniejszy papież Benedykt XVI) w wywiadzie radiowym naszkicował przyszłość Kościoła (po wielkim kryzysie), który będzie się charakteryzował istnieniem małych wspólnot, ruchów stawiających w centrum doświadczenie oraz dobrowolne stowarzyszenie.

- Czym chciałby się pan zajmować w radzie miasta, jeśli zostanie pan wybrany?

- W roli radnego miejskiego chciałbym skupić się na realizacji polityki mieszkaniowej naszego miasta. Dwadzieścia kilka lat temu napisałem pracę magisterską o roli samorządu terytorialnego w polityce mieszkaniowej. Byłem przekonany, że moje spostrzeżenia i wnioski na temat gminnego budownictwa mocno się zdezaktualizowały. Specjalnie na tą okoliczność odświeżyłem sobie jej treść. Jedną z głównych przeszkód dla rozwoju mieszkalnictwa okazało się niewykorzystywanie wszystkich dostępnych rozwiązań, w które zostały wyposażone władze samorządowe. W Bielsku-Białej po macoszemu potraktowano budownictwo komunalne i społeczne, a postawiono wyłącznie na deweloperkę. Na przykład we Wiedniu 80% mieszkań zostało zbudowane przez miasto lub przy pomocy miasta.

Jakie sprawy w mieście uważa pan za najważniejsze do załatwienia.

Główny cel, to zatrzymanie młodych ludzi w Bielsku-Białej oraz przyciągnięcie nowych mieszkańców i przedsiębiorców. Miasto musi szukać swojej nowej drogi. Kiedyś było prężnym ośrodkiem włókienniczym. Potem motoryzacyjnym.

Młodych ludzi można zatrzymać skierowaną do nich polityką mieszkaniową. Mieszkania budowane w systemie społecznym na wynajem dla średniozamożnych bez wiązania się dożywotnim kredytem lub mieszkania komunalne dla mniej zamożnych, to dobre rozwiązania. Współcześnie zauważalna tendencja do osiedlania się ludzi na obrzeżach dużych ośrodków, a miasto traktujące wyłącznie usługowo i rozrywkowo. Jesteśmy bardzo atrakcyjnym terenem dla mieszkańców Śląska, którzy chętnie budują domy w dzielnicach podgórskich oraz gminach przyległych. Również tworzenie wysokiej klasy bazy lokalowej potrafi przyciągnąć firmy, które otworzą w B-B swoje siedziby.

Duże nadzieje wiąże z powstaniem Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego w naszym mieście oraz filii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, to jest właściwy kierunek. Powinien być oczkiem w głowie samorządu. W dłuższej perspektywie powinno powstać środowisko studenckie, które będzie zasilać społeczne i gospodarcze życie Bielska-Białej. Dla mieszkańców ważne jest czy ich przedstawiciel zna i potrafi zadbać o dzielnicę, okręg, który będzie reprezentował. 

Moje zapatrywania są mocno zbierze z programem „Niezależnych”. Na przykład większe upodmiotowienie Rad Osiedlowych poprzez przekazanie do ich dyspozycji znacznych środków finansowych, to radny osiedlowy jest najbliżej problemów mieszkańców i wie jak skutecznie na nie zareagować. Dlatego dążyłbym do przeznaczenia po 200 tys. zł. na Rady Osiedla funkcjonujące w poszczególnych dzielnicach tzn. na Złotych Łanach, w Straconce, Leszczynach, Lipniku i Mikuszowicach Krakowskich. Oddolne działanie to kwintesencja samorządu terytorialnego, nie powinno się tego krępować. Obecnie Rady osiedla mają związane ręce zbyt małymi kompetencjami oraz symbolicznymi środkami pieniężnymi 12 tys. Podobne rozwiązania zastosowano w Poznaniu i Krakowie. Radny miejski powinien pełnić rolę „łącznika” z Miastem i koordynować osiedlowe inicjatywy.

- Proszę powiedzieć co według pana trzeba zrobić w pana okręgu, o co zadbać.

  • Jako kandydaci okręgu nr 4 stworzyliśmy „Postulaty programowe” dla naszego okręgu. Na Złotych Łanach będziemy dążyć do opracowania przez miejski Samorząd wraz ze Spółdzielnia Mieszkaniową wieloletniego planu przestrzennego uwzględniającego małe parki osiedlowe oraz parkingi. W Lipniku, to walka z odorem poprzez budowę biogazowni oraz wytyczenie tras dla rowerów, nordic walking, narciarstwa biegowego. Rozbudowa Domu Kultury w Mikuszowicach Krakowskich, odzyskanie terenów „Stalownika” i zagospodarowanie go na cele publiczne. W Straconce przedłużenie linii nr 11 do Przełęczy Przegibek. Budowa tężni na Bulwarach Młodości. Doświetlenie przejść dla pieszych na terenie Leszczyn.
  • Dziękuję za rozmowę.

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart