Spotkanie z Martyną Wojciechowską przyciągnęło do Kina Helios tłumy. Sala była wypełniona po brzegi. To jedno z takich spotkań z kimś kogo wcześniej się znało tylko z książek, reportaży ,telewizji, internetu, a teraz był na wyciągnięcie ręki. Ci którzy wcześniej zbyt dużo o bohaterce tego spotkania nie wiedzieli, mieli okazję poznać życie i losy Martyny od dzieciństwa aż do teraz. Było mnóstwo osobistych wątków, historii, opowieści. 2 godziny to zdecydowanie za mało. Z takim właśnie niedosytem wychodzili z kina Ci szczęśliwcy, którym udało się zdobyć wejściówkę na to spotkanie. Był też jeden moment szczególnie wzruszający i mocny. Bo data 17. października to taki dzień dla Martyny Wojciechowskiej, kiedy wraca myślami do nocy z 17 na 18 października 2004 roku. To właśnie wtedy na Islandii podczas realizacji programu „Misja Martyna” samochód którym podróżowała z ekipą wpadł w poślizg i dachował. W wypadku zginął Rafał Łukaszewicz operator kamery, a ona sama złamała kręgosłup i przez wiele miesięcy była unieruchomiona. Dlatego zawsze w tym dniu nie bierze udziału w spotkaniach, audycjach, eventach.W Bielsku-Białej zdarzyło się to po raz pierwszy. Jeśli ktoś potrzebuje dodatkowej motywacji, impulsu wiary w to, że niemożliwe jest możliwe, to wczorajsze spotkanie było takim właśnie impulsem, terapią bez terapii, dowodem na to, że nie można się poddawać.
Organizatorem spotkania była firma Jack Wolfskin i to też nie przypadkowo, bo ambasadorką tej marki jest właśnie Martyna Wojciechowska.