Czy można przez 90 minut bić głową w mur i nie zrobić w nim wyłomu? Można, jeśli ta głowa jest pusta - tak podsumował mecz Podbeskidzia jeden z kibiców wychodzących ze stadionu.
Przewaga piłkarzy TSP nad zespołem Świtu Szczecin uwidoczniła się od pierwszych minut meczu. Już w 4 minucie strzał Wojciecha Słomki wylądował na słupku bramki szczecinian. Podbeskidzie nie pozwalało Świtowi nawet na swobodne rozegranie piłki na własnej połowie. Bielszczanie przeprowadzali akcję za akcją, ale dobre pomysły kończyły się w okolicach 16 metra, potem – nawet w dogodnych sytuacjach – brakowało decyzji o strzałach. Gdy już jakiś strzał został oddany, stoperzy Świtu znakomicie blokowali piłkę. Pierwsza połowa to rażąca nieskuteczność TSP.
W przerwie nowy trener Podbeskidzia, Tomasz Pawliczak, prawdopodobnie motywował swoich piłkarzy czytając im „Redutę Ordona”, gdyż ofensywni zawodnicy bielskiego zespołu zachowywali się zgodnie z wezwaniem Mickiewicza: „nam strzelać nie kazano”. Ten popis strzeleckiej niemocy przerwali dopiero dwaj obrońcy w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry: najpierw Majsterek wykonał rajd przez całe boisko, zatrzymany dopiero tuż przed bramką poprzez zagranie ręką jednego ze szczecinian, a potem niezawodny Marcin Biernat pewnie zamienił rzut karny na gol. Sędzia nawet nie wznawiał już gry.
O przewadze Podbeskidzia w tym meczu świadczy fakt, że debiutujący w bramce TSP Szymon Brańczyk (dotychczas trzeci bramkarz zespołu) ani razu nie był zmuszony przez gości do jakiejkolwiek trudnej interwencji.
Dla wielu obserwatorów najbardziej zaskakującym momentem meczu były podziękowania, skandowane przez kibicowski „młyn” pod adresem zwolnionego niedawno trenera Krzysztofa Brede. To niewątpliwie miły i uprzejmy gest, jednak dość niespodziewany w sytuacji, w której trener zostawia zespół o czołowym budżecie w lidze na 14 miejscu.
Podbeskidzie - Świt Szczecin 1:0 (0:0)
1:0 Marcin Biernat (90', rzut karny)
Podbeskidzie: Szymon Brańczyk - Bartosz Bieroński, Marcin Biernat, Jan Majsterek, Kacper Gach - Wojciech Słomka (62, Krzysztof Kolanko), Marcin Urynowicz, Mateusz Kizyma (62, Wojciech Szumilas), Dalibor Takáč (86, Kacper Piątek), Maksymilian Sitek (69, Bartosz Martosz) - Maciej Górski (62, Lucjan Klisiewicz)
zdjęcia: Ignacy Grubka, Igor Cholewiński