W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Derby i 30-lecie już w niedzielę

Derby i 30-lecie już w niedzielę

Już w niedzielę stadion przy ul. Żywieckiej może stać się areną bardzo ciekawego widowiska i to pod wieloma względami. Dla mnie to kawałek mojej własnej historii. 

Po pierwsze mecz derbowy TS Podbeskidzie z Rekordem Bielsko-Biała, to wystarczający powód, żeby sympatycy i kibice obu klubów licznie zasiedli na stadionie. Jeszcze kilka lat temu nikt by w to nie uwierzył, że na tym poziomie rozgrywkowym znajdą się dwa kluby z Bielska – Białej. To musi cieszyć. Oba zespoły będą zdeterminowane i nastawione na wygraną, wiec jest nadzieja na dobre widowisko. A co mają zrobić Ci, którzy nie są fanami żadnej z drużyn? Jeśli kochają piłkę nożną to powinni zasiąść na trybunach Stadionu Miejskiego i cieszyć się samą możliwością obejrzenia - miejmy nadzieję - dobrego meczu. 

Dla rozwoju bielskiej piłki nożnej potrzebujemy nie tylko sukcesów sportowych ale i zapełnionych trybun na meczach. Pełny stadion to wyzwanie ale i marzenie. Bo wbrew różnym opiniom zapełnianie trybun, to też pewnego rodzaju głos i potwierdzenie, że wydawane z miasta miliony mają sens. Bo jeśli na meczach tysiące miejsc jest wolnych to pozostaje niedosyt, ale i wątpliwość czy piłka nożna w Bielsku-Białej na poziomie centralnym jest potrzebna, biorąc pod uwagę koszty, jakie trzeba ponieść, żeby to się zadziało. 

30 lat  temu z takiego marzenia i pasji powstał DKS Komorowice. 

Dyskusje, od jakiej daty powinniśmy liczyć powstanie dzisiejszego TS Podbeskidzia, to temat dość drugorzędny, chciaż dla mnie oczywisty. Bo w niedzielę będziemy świętować ten moment, kiedy w Komorowicach znalazła się grupa ludzi, zdeterminowana by na nasze boiska wróciła piłka nożna na poziomie centralnym, i dlatego  powstanie DKS-u jest początkiem dzisjeszego Podbeskidzia. I chociaż wówczas uważano to za mrzonkę, a niektórzy uśmiechali się pod nosem, to siedem lat później w 2002 roku świętowaliśmy awans do II ligi. Zazwyczaj kiedy piszemy o historii jakiegoś klubu wymieniamy daty, nazwiska świetnych piłkarzy, niezapomniane mecze. Ja chciałbym się skupić jednak na tych, których rzadko doceniamy i pamiętamy. Na tzw. działaczach, chociaż osobiście bardzo nie lubię tego słowa. Nie byłoby klubu w Komorowicach bez takich osób jak Andrzej Kraus, Tomasz i Marek Móll, Jan Krawczyk, Andrzej Wysogląd, Zbigniew Potocki. A potem wraz z rozwojem i fuzjami dołączyli kolejni ludzie, bez których może nie byłoby następnych awansów i sukcesów. Z Interu Bogdan Kumorek i Bogdan Zalewski, z BBTS -u Alfred Jenkner,Zbyszek Suwaj, Czesław Biskup i Krzysiek Nolka, Tadeusz Pilarz i Wojciech Bućko. Bez sponsoringu Ceramedu i Edwarda Stekli a potem Bogmaru I Marbetu w osobach Mariana Kozłowskiego I Włodzimierza Mysłowskiego, kolejne awanse być może nigdy by nie nastąpiły. Jestem przekonany, że gdyby na pewnym etapie nie włączyli się w zarządzanie klubem i jego sponsorowanie Staszek Piecuch i Jurek Wolas to klub w bardzo trudnym dla siebie okresie by nie przetrwał. Tak samo jak włączenie się aktywnie w przekształcenia i budowanie solidnych podstaw TS Podbeskidzie przez Janusza Okrzesika a później już jako prezesa Wojtka Boreckiego. W tym gronie, o którym chciałbym wspomnieć, nie może też zabraknąć Piotra Kalinowskiego, wieloletniego kierownika drużyny, z którym z pewnością moglibyśmy napisać fascynującą powieść sensacyjną o polskiej piłce nożnej końcówki lat 90-ych i początku XXI wieku. 

W całym okresie mojego prezesowania nieocenioną pomoc otrzymywałem od ówczesnego naczelnika wydziału Ryszarda Radwana, zresztą w przypadku tego ostatniego pewnie niejeden klub mógłby to samo powiedzieć.

Ta lista zajęłaby mi pewnie jeszcze wiele kolejnych stron, bo z pewnością o kimś zapomniałem i kogoś nie wymieniłem. Przy okazji tych DKS-owych urodzin, przed wszystkimi chylę głowę i mówię dziękuję! I do zobaczenia w niedzielę na derbach!

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart