W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Sędzia słodko-kwaśny

Sędzia słodko-kwaśny

„To dobra i odpowiedzialna decyzja — zgodna z polskim prawem i w interesie Państwa Polskiego”. „To jest bardzo niespójne. Decyzja ma charakter polityczny. To dla nas nie do zaakceptowania”. 

Autorem obu tych wypowiedzi jest minister sprawiedliwości, Waldemar Żurek. Pierwsza z nich, ta pozytywna, dotyczy odmowy wydania przez sąd Wołodymyra Żurawlewa, Ukraińca, podejrzewanego o udział w wysadzeniu Nord Stream. O ekstradycję wystąpił niemiecki wymiar sprawiedliwości, ale Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił, używając m.in. argumentu, że w czasie wojny obrona nie stanowi przestępstwa. 

Druga z wypowiedzi ministra, ta negatywna, jest reakcją na decyzję warszawskiego sądu, odmawiającą zgody na wystosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec Marcina Romanowskiego, który otrzymał azyl na Węgrzech. W uzasadnieniu sąd wskazał jako jedną z przyczyn polityczne ingerencje w postępowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie Romanowskiego. Użył przy tym sformułowań, które zszokowały opinię publiczną, m.in. o „kryptodyktaturze”. 

Dlaczego łączę te dwie, tak różne przecież sprawy? Nie tylko z powodu tego, że do obu uznał za stosowne odnieść się publicznie i jednoznacznie minister Żurek, co wcale nie jest standardem w starszych od naszej demokracjach, gdzie politycy raczej unikają oceniania decyzji sądów. Jednak najważniejszym łącznikiem tych dwóch spraw i tych dwóch ministerialnych wypowiedzi jest osoba sędziego, który wydał oba orzeczenia. 

Dariusz Łubowski jest sędzią z trzydziestoletnim stażem, czyli tzw. „paleosędzią”. Specjalizuje się w prawie międzynarodowym, przez kilka lat był delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym też zajmował się międzynarodowym obrotem prawnym. Jest autorem publikacji prawniczych z tej dziedziny. Już wcześniej orzekał w kilku głośnych sprawach. Między innymi w 2019 roku nie wydał Szwecji ojca, który odebrał dwójkę swoich dzieci z rodziny zastępczej i uciekł z nimi do Polski (dodatkowy rozgłos sprawie zapewniło to, że ojciec był Rosjaninem a rodzina zastępcza była muzułmańska). Natomiast Łukaszence odmówił wydania jednego z założycieli opozycyjnego kanału NEXTA, za co jest ścigany przez białoruski wymiar sprawiedliwości. 

Nie ośmielę się rozstrzygać, czy sędzia Łubowski ma rację czy nie. Ale jestem pewien, że fakt iż  decyzje sędziego Łubowskiego budzą tak odmienne emocje ministra sprawiedliwości (i nie tylko jego, minister służy tutaj jako przykład), wystawia jak najlepsze świadectwo sędziowskiej niezależności. I przywraca wiarę w to, że „jeszcze będzie normalnie”, nawet w sądach. 

Kto wie, czy najciekawszy akt tego sądowego dramatu nie jest jeszcze przed nami. Minister Żurek zapowiedział ponowny wniosek o wydanie ENA. Powinien on trafić do tego samego Sądu Okręgowego w Warszawie. Kilka tygodni temu minister uchylił mechanizm losowania sędziów, teoretycznie więc Prezes Sądu może przydzielić sprawę innemu sędziemu, który – być może – inaczej spojrzy na sprawę Romanowskiego. Sęk w tym, że od 2018 roku sędzia Łubowski jest jedynym sędzią w sekcji obrotu zagranicznego Sądu Okręgowego, więc wszystkie sprawy i tak do niego trafiają, z losowaniem czy bez. Czy w ministerstwie o tym wiedzą i jak z tego wybrną? Kupujcie popcorn i śledźcie newsy!

 

 

 

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart