W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Mleko się rozlało… co dalej?

Mleko się rozlało… co dalej?

Stało się! Mleko się rozlało. Podbeskidzie nie ma już szans na utrzymanie w pierwszej lidze. A ja mam wrażenie, że sądne dni dla klubu dopiero nadejdą. Bo o ile teraz nad tym mlekiem stoi całkiem duża zgraja szukających przyczyn i rozliczeń lub oceniających, to dopiero po sezonie zobaczymy kto, czy i w jaki sposób pomoże i faktycznie zacznie sprzątanie i naprawę. Bo przecież ktoś będzie musiał to zrobić. Wbrew pozorom Podbeskidzie całkowicie przecież nie runęło. Doświadczyło co prawda najboleśniejszej porażki w swojej historii, ale jeszcze stoi. Ma kilka solidnych podstaw, na których można spróbować mozolnej sztuki odbudowy. Ma też punkty newralgiczne, które trzeba "przerobić", by ustabilizować konstrukcję.

 

Fundamenty

Bielsko-Biała, z blisko 170 tysiącami mieszkańców, w przyszłym sezonie będzie jednym z największych miast posiadających klub w drugiej lidze, a jeśli z awansu będą cieszyć się piłkarze Rekordu, to reprezentacja ta będzie podwójna. Zasoby ludzkie i w mieście i w regionie są duże. Popyt na futbol też jest spory, o czym świadczy frekwencja na ostatnich meczach "Górali", która pomimo miernych wyników sportowych, jak na warunki pierwszoligowe, była całkiem solidna. Postawa kibiców też napawa optymizmem, bo w trudnych chwilach fani trwali przy klubie. W drugiej lidze pewnie też będą. Tego potencjału nie można zmarnować, bo to mocna, wypracowywana latami podstawa.

Przez dwadzieścia dwa lata lawirowania pomiędzy pierwszą ligą a Ekstraklasą Podbeskidzie stało się też rozpoznawalną marką. Nazwa klubu pojawia się w tabelach wszechczasów dwóch najwyższych lig w Polsce. Jest znane piłkarskim sympatykom. Ba, nawet ostatnie artykuły na portalach sportowych, dotyczące spadku, zdobiły nagłówki zaczynające się od słów "Znany polski klub"… Marka i rozpoznawalność mogą pomóc w przyszłości.

 

Punkty newralgiczne

Tyle że rozpoznawalność to nie to samo, co wizerunek. Dziś Podbeskidzie nie kojarzy się dobrze. Chcąc odbudowywać klub, pod każdym względem i bezwzględnie, tej łatki należy się pozbyć. Tylko jak to zrobić? Skontaktowałem się z jednym z pracowników klubu. Poprosiłem, by jako człowiek "z wewnątrz", mocno z nim związany i znający jego sytuację, przedstawił swoją koncepcję na naprawę klubu jako całości. Pierwsze o co zapytałem, to sprzedaż Podbeskidzia, przecież wiele diagnoz, które pojawiły się w ostatnich tygodniach, dotyczyło właśnie struktury właścicielskiej. Wiele osób mówi, że na klub należy wręcz znaleźć kupca. Mój rozmówca: Myślę, że pierwszym krokiem, jakie miasto powinno wykonać nie jest sprzedaż akcji, a podjęcie takich decyzji, które uporządkują klub. Trzeba też doprowadzić do momentu, w którym potencjalny inwestor na poważnie się nim zainteresuje. Bo potencjał marketingowy i sportowy rozsądnie zarządzanego Podbeskidzia będzie naprawdę kuszący. Ale dziś, obiektywnie patrząc, sprzedaż jest niemożliwa. Ważnym jest też, by mieszkańcy Bielska-Białej oraz kibice "Górali" dostrzegli, że pieniądze przekazywane na Podbeskidzie, to nie są pieniądze zmarnowane. To powinien być priorytet przyszłych działań.

Innym zarzutem wobec Podbeskidzia była postawa piłkarzy w ostatnich tygodniach. Trąbiono nie tylko o niskiej jakości sportowej, ale i o braku charakteru. Zresztą, w kilku przypadkach bardzo słusznie. Czy zatem w drużynie powinno dojść do rewolucji kadrowej? Osoba z klubu: Powinno i z pewnością dojdzie. Zmiany w kadrze będą duże. Ci zawodnicy, którzy grają obecnie nie są gotowi, by reprezentować barwy Podbeskidzia. Nie powinno się natomiast szukać taniego poklasku w postaci twierdzenia, że drużynę należy zbudować tylko i wyłącznie z naszej młodzieży i lokalnych piłkarzy. Wizytówką każdego klubu jest przecież solidny pierwszy zespół. Młodzi gracze, przynajmniej kilku, może udźwigną status drugoligowca lub chociaż "młodzieżowca", ale i tak potrzeba im kilku piłkarzy, od których będą mogli się uczyć i którzy zwyczajnie "pociągną" cały zespół i klub.

W ostatnich miesiącach "Górale" nie mieli dobrej prasy. Wspomniany wcześniej wizerunek klubu mocno ucierpiał. Jak go naprawić?

Trzeba przede wszystkim wyjść do ludzi i stać się transparentnym klubem. Idą na niego publiczne pieniądze, dlatego trzeba informować na co są wydawane, co z czego wynika. Powinna przy tym powstać taka struktura, w której osoby decydujące o sferze sportowej, marketingowej czy nawet o sprawach szkolenia młodzieży powinny brać pełną odpowiedzialność za podjęte przez siebie kroki. Dzięki temu mieszkańcy i kibice będą mogli czarno na białym zobaczyć co i jak funkcjonuje. Przy tym komunikację należałoby prowadzić w sposób otwarty i aktywny, tak by otoczenie widziało i rozumiało, jak funkcjonuje klub dotowany z miejskiej kasy. Klub, który musi być nowoczesny. 

Mleko się rozlało. "Górale" popłakali. Inni się cieszyli. Teraz trzeba radzić i myśleć, jak posprzątać. I co zrobić, by w przyszłości znów nie dać plamy…

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart